Nie wiedzieliśmy co robić na Sylwestra, dopóki znajoma nie podesłała informacji, że pod Melbourne będzie techno impreza w buszu. Brzmi świetnie, więc od razu zadecydowaliśmy, że tam właśnie powitamy 2016. I chociaż letni upał nie bardzo pozwalał nam, “północnopółkulowcom”, wierzyć, że to naprawdę koniec roku, pojechaliśmy choćby dlatego, że w końcu mieliśmy okazję ruszyć się na dość popularne tutaj “buszparty”.
Popularność tego rodzaju imprez nie dziwi, bo raz, że odludnych miejsc jest tutaj duża ilość, a dwa, że pieniądze potrzebne na zorganizowanie takiej imprezy nie przekraczają możliwości pracującej osoby, której zależy, nie mówiąc już o całej grupie.
Read More