My kontra rzeczywistość

Może trzeba już zapomnieć o wyjeździe?

Jeszcze mamy nadzieję, że nie. Ale dzisiaj okazało się, że mamy znow pod gorkę. Z naprawą samochodu musimy poczekać, aż skończą się deszcze, a tym czasem znow coś się zepsuło - tym razem nasza lodoweczka w samochodzie. Jeszcze mamy nadzieję, że da się ją naprawić, bo koszt nowej to ponad 1000$. Powoli zaczynam myśleć, że trzeba było kupić pierwszą lepszą trochę większą osobowkę i od razu jechać w podroż nie czekając na nic. Oczywiście nie mogliśmy sobie na to pozwolić, bo absurdalne przeszkody piętrzą się nam od samego początku. Jeśli się jeszcze nie domyślacie, to zdradzę Wam, że niniejszy wpis nosi podtytuł “Australia po polsku” i będzie o tym, na co możemy tu narzekać. Jednocześnie muszę zaznaczyć, że narzekanie wcale nie jest “po polsku” jakbyśmy chcieli kultywując stereotyp, bo tutaj też wszyscy narzekają. Jedna z najbardziej uroczych anegdot o tutejszych powodach do narzekania, to historia pewnej pani, ktora od czasu gdy zdarzyło jej się dwa razy z rzędu wsiąść do darmowego autobusu bez klimatyzacji, najpierw wsadza rękę, by sprawdzić temperaturę w środku i dopiero gdy stwierdzi, że wszystko jak należy - wchodzi. No bo jak to tak bez klimatyzacji?!

Wróćmy jednak do naszych powodow, dla ktorych nie możemy już teraz wrzucać dziesiątek pięknych zdjęć i opisywać jak doskonale się bawimy. Zaczęło się od banku. Konto założyliśmy już w Polsce, bo przecież w cywilizowanym świecie można załatwić wszystko przez Internet. Tyle, że wtedy jeszcze planowaliśmy wylądować w Sydney, a przecież wylądowaliśmy w Perth. Na miejscu okazało się, że to nie jest problem, że przesłanie kart zajmie około trzech dni. Po trzech dniach okazało się, że jednak to nie będzie takie łatwe, więc trzeba poczekać kolejnych kilka dni, to wyrobią nam nowe. Poczekaliśmy, ale znow wysłano je do Sydney. Poszliśmy do kolejnej placowki, żeby zapytać, co można zrobić. Zamowiono nam kolejne karty i kazano cierpliwie czekać kilka dni. Cierpliwość się skończyła, kiedy Mariusz poszedł wybrać troszkę pieniędzy z banku i okazało, że nie może tego zrobić beze mnie. Był bardzo zdziwiony, bo zaledwie tydzień wcześniej wyjął z banku bez problemu 6 tys. dolarow, a teraz nie chcą mu wydać 300?! Pani uparcie twierdziła, że tak ma systemie… I małej, zaledwie godzinnej sprzeczce i wyrzucaniu, że mamy już dość Pani stała się pierwszą osobą, ktora postanowiła doprowadzić naszą sytuację do porządku. Zajęło jej to tydzień, ale w końcu się udało i tak wylądowaliśmy z 4 kartami (po 2 na osobę) w Perth i dodatkowymi w Sydney. Uff, miesiąc czekania, żeby moc przestać korzystać z polskich kart i nie płacić już więcej za przewalutowania.

To jednak nie wszystko, bo przecież same karty nie powstrzymałyby nas przed ruszeniem w podroż. Przecież mieliśmy po tygodniu od przeprowadzki zostać zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną do szpitala, ale… okazało się, że zamiast tygodnia minął im miesiąc, a na koniec i tak powiedzieli, że wiza nie taka, bo szukają osoby z co najmniej statusem stałego mieszkańca. W międzyczasie okazało się, że nasz dom-samochod przecieka przy silniejszych deszczach, a jak zaczęliśmy się przyglądać rdzy, ktora w kilku miejscach przeżarła auto na wskroś, to wiadomo było, że “coś” trzeba z tym zrobić. Tylko jak tu zrobić “coś”, kiedy nie ma się narzędzi? Zatem za pierwszym razem naprawdę zrobiliśmy “coś” będące przybliżeniem “łatania dziur”, by poźniej owo “coś” nieco poprawić już przy użyciu pożyczonej szlifierki. Mamy nadzieję, że to jakoś działa, poki co stawiamy samochod tak, by podczas deszczu nie był na niego wystawiony w całości. No a poźniej mysz. Raz jedna. Potem kilka. Tych kilka to na szczęście zrobiło sobie tylko rajd po naszym samochodzie i wyprowadziło się tej samej nocy. No a teraz to sprzęgło i lodówka.

Czy niebawem ruszymy? Dzisiaj dostałam telefon, że może zatrudnią mnie od poniedziałku do sprzątania na budowie. Jutro mam dostać potwierdzenie. Jeśli tak, to zobaczymy. Zobaczymy co zobaczymy, albo Australię, albo coś innego.

    Search
    Support This Site

    If my blog was helpful to you, then please consider visiting my Amazon Wishlist or donating via Paypal or Square Cash